Przeprośba
Bejowiczce podpisującej się "karciaaaaa"
Poniosło mnie i cóż poradzę,
teraz mnie ogniem trawi wstyd,
za mało wiem, zbyt mało znaczę,
by w kwestii wierszy sędzią być.
Tak łatwo przyszło wydać wyrok
na w słowa Jej przybraną myśl,
na to, co dla Niej ważne było,
na serca ból i duszy krzyk.
To cóż, że strofy Jej jak szpile
wściekle raziły oczy me,
któż z nas mądrości posiadł tyle,
by poznać co naprawdę złe ?
***
Wybacz mi proszę sąd okrutny
i ciosy twardych, cierpkich zdań,
tak, obiektywizm jest zbyt trudny,
by się niekiedy zdobyć nań.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.