Przeprowadzka
Pamiętny dzień z dzieciństwa
Przeżyciem była nie lada,
z rodzaju tych nieprzyjemnych.
Wyrwana z dawnego świata
stawiałam kroki niepewne.
Ten pierwszy dzień w nowym bloku
zaczął się niezbyt wesoło.
Przed bramą miejscowy łobuz
pomazał mi bluzkę smołą.
A później już tylko gorzej:
Gdy byłam na pierwszym piętrze
z impetem ktoś drzwi otworzył
- uważaj zaraz oberwiesz
(ostrzegła groźnie dziewczynka),
dodając – ja tutaj rządzę.
Za powrót na stare śmieci
dałabym wszystkie pieniądze.
Na czwartym nasze mieszkanie
pachnące świeżutką farbą,
w nim wyjątkową atrakcją
jest sześciometrowy balkon.
Patrząc w dół zrozumiałam
czym jest lęk wysokości
i ostatecznie miałam
tej przeprowadzki dosyć.
Komentarze (55)
nie
Ciekawe obrazki emocjonalne z perspektywybdziwcka,
związane z przeprowadzką. Jak widać, niw zawsze jest
wesoło.
Ciekawy wiersz.No i ruszyła lawina
wspomnień.Pozdrawiam.
Serdecznie dziękuję nowym gościom za
opinie w temacie. Pozdrawiam wszystkich:)
Przeczytałam Ciebie, przez to zapadłam się w odległą
przeszłość.
Gruba refleksja wciąż jeszcze pęcznieje.
To wiesz, pozdrowię Cię Aniu, powiem - do szczęśliwego
później... bo przecież nikt nie zna "zagodziny".
Z perspektywy dziecka taka przeprowadzka, to istna
gehenna?
Aniu, dziękuję za sugestię – skorzystałam:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Witaj,
refleksje związane z wyrwą jaką bywa rodzima
miejscowość.
Okazja do analizy lęków dziecka...
Jeszcze ciekawsza się zdaje być reakcja nowego
otoczenia na przybyszkę...
A jużci ktoś pisał, że teraz to dzieciom jest
trudno...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Dzięki Teresko za wgląd i odniesienie się do tekstu.
Miłego dnia:)
Dla dziecka to była nie lada przygoda. Ja się
przeprowadzałam tyle razy, że nie liczę.
Miłego dnia
Dziękuję nowym gościom za refleksje wywołane tematem.
Alicjo: Na szczęście życie peelki nie poszło w tym
kierunku, co wspomnianej przez Ciebie postaci, a po
niemiłych odczucich pozostało jedynie wspomnienie i
lęk wysokości.
Miłego dnia:)
Przypomina życie Christiane F( przeprowadzka ze wsi do
miasta). W nowym miejscu nowy czuje się jak nie na
nowo narodzony. Pozdrawiam@
Ja po wielu latach wróciłem na stare śmieci i co?
Znajomych mogę policzyć na palcach jednej ręki.
Jedni pragną się wyrwać z rodzinnych miejscowości inni
są zakochani w swoich mini ojczyznach. Mieszkam po
prawej stronie Wisły. Jak byłem małym chłopcem miałem
sąsiadkę która nigdy nie była po tamtej stronie. Nie
miała po co. :-) a to ledwie kilka kilometrów.
Pozdrawiam
Dziękuję Tesso i fatamorgano za odniesienie się do
tekstu.
Miłego wieczoru:)
A ja tkwię w tym samym miejscu od urodzenia. Tylko dom
mam nowy, niedaleko rodzinnego :) Czasem zazdroszczę
innym, że wyrwali się z rodzinnej miejscowości, a
czasem jestem dumna, że zostałam :)
Pozdrawiam Aniu :)
Każda zmiana wiąże się z nieprzewidywalnymi
zdarzeniami,cóż w moim życiu było ich szczególnie
dużo...pozdrawiam słonecznie,zdrówka :)