przeseniony
Zaczęło się jak zawsze
i cicho sobie drży...
pod żebrem jakby jaśniej
od rozmajonej krwi.
Prowadzisz pod wersami
rozpustny salon gier.
Szukamy się na pamięć
w naszym przepastnym śnie.
Ty z szyją od łabędzia,
z zapachem młodych trzcin,
rozpylasz na kaczeńcach
niedonoszone łzy.
Ja zbieram się do lotu
natchnieniem wolnych piór,
pytasz czy jestem gotów
do życia bez twych słów.
Poczekam więc aż zaśniesz
tym naszym wspólnym snem.
Skończyło się jak zawsze.
A ja wciąż jeszcze drżę...
Komentarze (11)
Ładne metafory. Początek nasunął mi stratę dziecka
nienarodzonego, ale koniec wyjaśnił wszystko.
Pozdrawiam
Ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
Śliczny. Zaczyna się jak zawsze i kończy się jak
zawsze. Ale na ile sposobów da się pięknie opisać...
Bardzo ładny wiersz, gotów do lotu.
Bardzo ładny wiersz, gotów do lotu.
Zalogowałam się po to by westchnąć pod twoim wierszem
Mistrzu!
Bo słów mi brak by komentować...
Miłego dnia :*)
☀
Ładna melancholia.
Zmysłowo ująłeś owy stan.
Pozdrawiam
Marek
Pięknie pozdrawiam
klasa sama w sobie!
ładna melancholia...podoba się+:) pozdrawiam
Pięknie - jak zawsze:) Miłego dnia:)