Przesyłka
Który listonosz ją do mnie przyniósł?
Tak delikatną, miękką i cichą.
Aż się narodził wewnętrzny przymus,
By ją otworzyć……kusiło
licho.
Nie napisano któż jest nadawcą,
Tak chciałam szybko ją rozpakować.
Któż mego stanu cudownym sprawcą?
Jak długo w środku będzie się chować?
A tam leżało ciepło rąk czułych,
I bicie serca szybkie jak metro.
I atłasowy był szelest skóry,
Szesnastek pęczek?...krzyknęłam ,,niech
to!!!’’
Za nimi bukiet dźwięcznych ósemek,
Co Jan Sebastian je tak powiązał.
A z boku zachwyt leżał i drżenie.
I wolny całus do ust mych zdążał.
I owinęła mnie dłoni wstążka,
Która wpierw paczkę w całość trzymała.
Raz po raz szersza a raz znów wąska.
Wieczkiem warg chwiejnym wciąż
poruszała.
I rozchyliłam stęsknione usta.
W paczuszce pusto się wnet zrobiło.
I już nie szkodzi ,że ona pusta.
We mnie się wlała zawartość. MIŁOŚĆ.
*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.