,,,ech,,,,,,,
Może i mam marzenia,
Lekko spóźnione, zagapione.
Nikt nie nastawił im zegarka.
A kiedy się zbudziły,
Pobiegły nie w tę stronę,
Błądząc po życia zakamarkach.
A przecież jakby…. Czułam,
Kiedy godzina owa biła.
Wtedy nie rozumiałam tego.
Choć biegłam później,
Nawet na Ciebie się spóźniłam.
Zdążyłam wszak na coś innego.
To inne cieszy,
Lecz jak wróbel zwykłe,
I pełne bywa szarych świateł.
Stoję na stacji,
Może jeszcze krzyknę?
Dlaczego miałam w uszach watę?
*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.