Przeterminowana miłość
Rodzaj? - dialog wewnętrzny.
W świecie nierealnych złudzeń,
fałszywych gestów, niepoprawnych ambicji,
można jeszcze wierzyć w piękną, prawdziwą
miłość? Czy takie uczucie w ogóle istnieje?
Może mówimy o akcie desperacji,
nieprzemyślanej zachciance serca, bądź
ciała?
Dzisiaj opowiem o uczuciu, na temat
którego nie mówi się wiele. Być może
dlatego, że nie ma swojej nazwy, wyraźnych
cech i namacalnego bytu. Trudno sprecyzować
jego granice. Czy to jeszcze miłość, a może
już tęsknota?
- Nie, ta cząstka jest zbyt mała i słaba,
by być miłością. Jest i zbyt potężna, by
nazwać ją tęsknotą. Przeszywa nadzwyczaj
spokojnie i nadzwyczaj... boleśnie. Jednak
kiedy ma się 16 lat, trzeba wypłakać oczy,
by zapamiętać smak łez oddanych niebu. –
odpowiedziała wpatrując się w okno.
- Czy teraz, mając 20 lat potrafisz/możesz
przenieść się do tamtego miejsca, czasu, do
tamtych łez?
- Wczesna jesień, pada deszcz. Wszystko
jest szare, jak wczoraj i kiedyś. I nawet
uśmiech nie ma znaczenia, kiedy tak jutra
nie chcę. Ten dzień trwa we mnie i dziś,
kiedy... Tak bardzo nie chciałam iść drogą,
na której go spotkam. Tak bardzo
wiedziałam, że nie chcę, że... poszłam.
Stał tak cholernie idealny, niszcząc obraz
skreślonego świata. Wtedy poczułam, że jest
mi bliski, że chcę mu zaufać jak... jak
ciszy błagającej o jeszcze. Chwili, która
chciała trwać nieustannie i myśli mej
nienaturalnie jasnej. Myślałam, że stoi tam
dla mnie, że to moja droga. Gdybym tylko
wiedziała, że błądzę...
- Kim on był ?
- Dla mnie? Wszystkim. Dla świata? Młodym
fizjoterapeutą. Byłam po wielu operacjach.
Niestety po piątej usiadłam na wózku.
Rodzice długo szukali dobrego
rehabilitanta. Nigdy nie pytałam dlaczego
wybrali J. K., bez doświadczenia, bez
polecenia. Byłam raczej zniechęcona
następnym cudotwórcą. Ale kiedy otworzył
nam drzwi swojego gabinetu... - Przerwała z
rozmarzeniem.
- Jak wspominasz ten moment?
- To zabrzmi bardzo banalnie ale miałam
wrażenie, że czas zatrzymał się tylko po
to, bym mogła na niego patrzeć. Dopasowany
kitel zdobił dobrze zbudowane ciało,
idealnie dobrana fryzura, o miodowym
odcieniu. Przedziwnie niebieskie oczy pełne
pasji, nowej myśli... niewypowiedzianej.
Łobuzerski uśmiech. Przyjemny zapach
oliwki. Miałam wrażenie, że nie są mi już
potrzebne kule.
- Czy już wtedy wiedziałaś, że...
- Że będę kochać jak nigdy? Nie. Czułam, że
godząc się na naszą współpracę igram z
ogniem. Wiedziałam, że to nie będzie zwykła
relacja na poziomie pacjent-fizjoterapeuta.
Ale nie myślałam o miłości. Bo przecież...
co może wiedzieć 16-latka o ambitnych
uczuciach?
- Kiedy więc zaczęłaś odróżniać zwykłą
fascynację przystojnym i charyzmatycznym
fizjoterapeutą, od miłości?
- J. zawrócił mi w głowie już na początku.
Kiedy go nie było przy mnie, miałam
wrażenie, że sobie to wymyśliłam. Jednak o
miłości do niego przekonałam się w
szpitalu, podczas zdrowotnego kryzysu.
Leżałam na intensywnej terapii. Byłam
pewna, że umrę. Jednak zupełnie spokojna,
czułam, że odchodzę spełniona. A moim
jedynym marzeniem, było jeszcze ten jeden
raz. Ostatni. Mocno się do niego przytulić
i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze.
Pamiętam, jak bardzo tęskniłam za nim,
kiedy przestawał mówić. Jak pragnęłam, żeby
zamilkł, kiedy chciałam go całować. Mieć
próbkę tego zapachu. Poczuć, kiedy miniemy
się myślami. Schować jedno muśnięcie dłoni,
odkryć na nowo, kiedy zima zawładnie
sercem. Wyrwać jeden taki uśmiech z
pamięci, by go mieć na potem, kiedy pustka
zaboli. Godziny bez niego stawały się
wiecznością, a każda chwila z nim ulotnym
snem. Teraz wiem, że wszystko w co
wierzyłam, było niemożliwe.
- J. nie odwzajemniał Twoich uczuć?
- Wtedy wierzyłam, że tak. Wszystkie znaki
na Ziemi i Niebie na to wskazywały. Tylko
dlatego odważyłam się mu powiedzieć o
wszystkim co do niego czuję.
- Jak zareagował?
- Najpierw obojętnie. Starał się wmówić mi,
że to tylko zauroczenie. Później przyszedł
czas na chłód... Byłam zdezorientowana.
Rozczarowana i ...
Na samym końcu była wrogość, którą darzy
mnie do dziś.
- A Ty? Czy masz do niego żal?
- Już nie. Nie mogłam zmusić go do miłości.
Tym bardziej, że miał narzeczoną, o której
ja nic nie wiedziałam. Jednak mógł rozegrać
to wszystko zupełnie inaczej. A przede
wszystkim nie powinien mieszać mi w głowie,
karmić słodkimi słówkami i pocałunkami.
Uważam, że zasługuję na krztynę wyjaśnień,
których nigdy nie dostałam. Mimo wszystko,
nie chowam do niego urazy. Jest tylko
facetem.
- Gdybyś mogła cofnąć czas i zmienić bieg
wydarzeń, czy uniknęłabyś spotkania z J. ?
- Nie. Skrzywdził mnie, zranił, wpłynął na
mój światopogląd i resztę życia. Ale dzięki
niemu chodzę. Dzięki niemu wiem, co znaczy
kochać i tęsknić po krańce nerwów. Gdybym
mogła cofnąć czas zmieniłabym jedno.
Zamknęłabym ten rozdział, kiedy był na to
czas.
- Teraz jest to niemożliwe?
- Jest takie uczucie, które…
- Nazwałam. Potrafię przeliterować,
zapisać i przeczytać. Jednak żadne z tych
liter i słów, żaden gest i żaden ruch nie
są w stanie opisać, jak człowiek małym i
bezradnym wobec niego się staje. I jak
bardzo bolą serce, ciało, umysł nim
obarczone.Uczucie, które jest zbiorem
wszystkich uczuć, na jakie stać serce.
Jednak ono nie jest nim obdarzone. Jest
zatrute... PRZETERMINOWANĄ MIŁOŚCIĄ.
I właśnie o takim uczuciu rozmawiałam z
...sobą.
Komentarze (15)
:)
największym błędem jest nazywanie miłości uczuciem;
ona jest jak muzyka: nie jest uczuciem, ale potrafi je
w nas wywołać;
miłość to potężna siła - potrafi odtrącać od nas
ludzi, z którymi nie może nas związać, a my buntujemy
się jak dzieci i nie raz przekonujemy się po latach,
że za murem w który uparcie waliliśmy głową była
śmiercionośna przepaść...
kiedy krzyczysz, nie usłyszysz jak gra...
"Uczucie, które jest zbiorem wszystkich uczuć, na
jakie stać serce." - i tak ciężko jest sobie
wyobrazić, że coś się jeszcze w tym sercu zmieści,
znam dobrze ten ból, pozdrawiam
Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Ciekawie opisana pierwsza miłość i rozczarowanie jakie
przyniosła. Msz tekst nie długi, nie krótki, a w sam
raz. Miłego popołudnia.
Dziękuję Basiu za ciepłe słowa, a przede wszystkim za
to, że jako jedyna wytrwałaś do końca :)
Rozumiem
Niestety czas mnie goni,
dlatego przeczytałam nie dokładnie,bo jeszcze chcę
poczytać wiersze,wybacz szczerość:)
Inne rzeczy też odłogiem leżą...
Miłego dnia życzę
wspaniały przekaz miłości nieokiełznanej prawie
niespełnionej ,zawładnęła by ożywić Ciebie w dążeniu
do zdrowia
bardzo się wzruszyłam
pozdrawiam serdecznie :)
Zauważyłam:) tak samo jak fakt, iż jesteśmy na moim
profilu, który jak każdy inny profil rządzi się swoimi
prawami :) wstawiłam ten tekst ponieważ wydał mi się
bardzo liryczny.
Tajmnica16
Dziękuję za wyjaśnienie,
ale Autorko,tutaj jeśli zauważyłaś jest
tzw serwis miłośników poezji,
dlatego Autorzy dają tutaj wiersze, a nie artykuły...
Pozdrawiam :)
Tańcząca z wiatrem to nie jest wiersz, tylko artykuł
do gazety. Zupełnie inaczej miał wyglądać. Kiedy go
dodałam, byłam wręcz zdziwiona:) nie będzie krótki,
tylko dlatego, że komuś nie chce się przeczytać...
Głęboko wierzę w to, że kogoś zatrzyma do samego końca
:)yamCito możesz, jednak będzie mi miło, jeśli dodasz,
kto Cię do niego zainspirował ;)
Dałam ocenę na zachętę,
ale też w moim odczuciu ten zapis powinien być
krótszy.Dobrze gdyby miał podział na strofki,nie był
tzw "ciurkiem" pisany.Wybacz Autorko,ale taki mam
odbiór.
Miłego dnia życzę :)
już wiem; napiszę "Miłość Przeterminowana"
przestawiając wyrazy
mam pomysła; - czy mogę użyć tego tytułu do napisania
krótkiego satyrycznego wiersza?...chyba to nie będzie
plagiat, posłużenie się takim samym TYLKO Tyułem
może to i ładne...tytuł mnie przyciągnął....ale nie
przeczytałem - przepraszam - za długie....ale plusa
zostawiam, in blanco