Przez pryzmat emocji
Umarłam rodząc się,
Spalając codziennie kolejne komórki.
Przekreśliłam marzenia,
zatapiając je w próżni alkoholu.
Poddawałam się,
ilekroć podniosłam się publicznie,
ilekroć uśmiechnęłam się w tłumie.
Zginęłam wyciągając pochopnie dłoń,
Którą chwycił nieprzyjaciel.
Podarłam wszystko,
by skleić to nierealnymi poglądami.
Szłam pod prąd
- żyjąc zgodnie z zasadami.
Zamknęłam uczucie,
obnażając je publicznie.
Odkryłam, by zakryć,
Zamknęłam, by otworzyć …
Umarłam – pociągając za pióro
nienawiści,
przelewając to, co najskrytsze,
na martwy papier,
… zapomniany na dnie szuflady !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.