Przy remizie
Kilka błędów jest zamierzonych
Pora znowu zabajdurzyć,
póki lato tkliwie tuli,
w górę biusty, ściągać gacie,
tylko nago bez koszuli.
Delikatnie, gdzieś na trawce,
pofiglować sobie troszkę,
estetycznie, tak po ludzku,
nie bradziażyć tylko w rowie.
Albo w sadzie, pod jabłonią,
poswawolić ile wlizie,
poudawać zakochanych i
to szybko - jesień idzie.
A gdy świt obudzi nockę,
rankiem rosa się zezłości,
po piweczku w ogródeczku,
tak dla czadu i miłości.
Nie marnujcie proszę czasu,
chłodne noce coraz bliżej,
bejowicze jutro zbiórka,
u mnie na wsi, przy remizie.
Komentarze (96)
Skoro błędy zamierzone, wobec tego lecę dalej, nie ma
co tutaj poprawiać, ani punktu też zostawiać.
I to wcale nie z rewanżu jak zrobiłaś Olu u mnie,
tylko regulaminowo - jeśli wierszyk ginie w tłumie.
Dziękuję Bingo:)
Pozdrawiam Damahiel:).
Miłego:)
:) pozdrawiam
nie ma sprawy
będę i ja
Dziękuję Wszystkim. Dobrej nocy:-)
Jasnomyslaca:-) czasami mam aż za duże poczucie
humorku:-) :-) . Dobranoc i dziękuję:-)
Dziękuję Magdo:-) :-) . Pozdrawiam serdecznie
Swawolnie i dowcipnie, podoba mi się takie żartowanie.
Olu masz niezwykłe poczucie humoru :) Pozdrawiam
serdecznie, dobranoc!
Dzięki za zaproszenie Oluś. Szykuje się fajna
imprezka.
Jeszcze dzisiaj też się zdarza, ze sztachety idą w
ruch:-) :-) . Ale to już niepełnoletnia młodziez:-) .
Pozdrawiam wena48:-)
Miłego Tomaszu:-) :-)
jakże miło choć myślami wrócić do tamtych lat:)))
pozdrawiam pięknie:)))
Wiersz wywołuje uśmiech na twarzy. Mnie nie było
wesoło /dawno temu/ gdy podczas wakacji na wsi u
wujostwa, zabrali mnie na zabawę w Remizie, która
skończyła się bójką, /sztachety poszły w ruch i
przyjechała Milicja/. To był jedyny raz w życiu. Do
dziś pamiętam jak uciekałam stamtąd w popłochu. Dzięki
Bogu, że czasy się zmieniły. Pozdrawiam:)
Pozdrawiam bielka:)
remiza nie jest mi obca, a co tam:) pozdrawiam:)