Przychodzisz urealniać sny
Przychodzisz w noce styczniowe,
otulasz ciało pościelą atłasową.
Co wieczór słodsza miłości mowa,
w sypialni blask aury księżycowej.
Prócz siebie - nie mamy wiele,
radość z kochania - potem sny.
W sercach; rozkoszności ziele,
po nocach upalnych zimowe dni.
Ogniem z kominka ogrzewasz duszę,
płomiennością ciało twoje grzeje.
Marzyć o uczuciach już nie muszę,
ożywiłeś - urealniłeś byłą nadzieję!
Komentarze (20)
Tak bardzo ciepło o miłości w te chłodne dni,
pozdrawiam:)
Dzień dobry Teresko
Witam Cię o poranku i pozdrawiam bardzo serdecznie,
dziękując za miłe odwiedziny i pozdrowienia, jak też
za pozytywny komentarz dotyczący mojego wiersza. Życzę
Tobie cudownego, pogodnego i miłego dnia :) Halina
Cieply udany wiersz pozdrawiam
Tak to prawda prócz siebie nie mamy wiele
pozdrawiam:)
ciepły klimat wiersza i ten kominek...bezcenne,
pozdrawiam serdecznie