przygaszony papieros
Wciąz od nowa wpatrujemy się
w roztopioną przeszłość
ale nadal w tym samym kierunku
Zielonoatramentowe moje łzy
cicho kapią na kołnierz marzeń
Rozbieramy się z brudnych myśli
trwamy dalej w cierpieniu rozkojarzeni
gdzieś pośrodku słońca,okrzyków tysiąca
ciągle oddalając by ucichły
głodne spojrzenia snów
Praromantyczne rozmowy
przygaszone papierosem
posklejane przy pomocy zabrudzonej taśmy
wyjętej spod rozkruszonego serca
Podajemy sobie ręce
by na zawsze uniknąc prawdy
powiązani węzłem kłamstw uciekamy
od świata naszego tak potrzebni...
już przepadliśmy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.