i gdzie się podział nasz...
"rodzimy się po to by umrzeć"
jak głęboko
potrafimy spojrzeć
sobie w oczy
by umieć
dostrzegać w nas
nadal te same osoby
jesteśmy tylko
oraczami...
odwróceni od
historii swoich
jak od przygody
Ikara
(...)
a pamietasz jak
mówiłeś że
nie czujesz bólu
a poczułeś łzy?
staliśmy na dachu
ulepionym z marzeń
gdy chciałam podać
rękę śmierci
nie pozwoliłeś
a skoczyłeś ty...
***
a tak lubiłam
gdy milczeniem
liczyłeś gwiazdy
na niebie
i jednym spojrzeniem
potrafiłeś zgasić
księżyc
(uderzaliśmy powiekami
o jutrzejszy dzien...)
miłośc dla mnie już chyba umarła...nie uczy niczego od nowa...ciągle chodzi tymi samymi przetartymi szlakami...miłość powinna zaskakiwać , mnie już chyba nie zaskoczy nic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.