Przygody dzieci z...
Kolejna bajka z tej mojej książki. Pozdrawiam z drugiego dnia mojej podróży na północ.
"Przygody dzieci z Autlandii- Ośmiornica
grająca na ośmiu instrumentach".
12.08.2017r. sobota 14:31:00
Dotarliśmy do kolejnej krainy, na kolejne
dzieci przygody. Nasz podróżny sarkofag
wylądował nad brzegiem jeziora, blisko
morza. Na brzegu siedziała ośmiornica, ale
taka nietypowa, bo grała na ośmiu
instrumentach, każdą macką na innym, każdą
mackę miała w innym kolorze, a głowę miała
białą, oczy czerwono bystro niebieskie.
Dzieci wyskoczyły z swego magicznego
pojazdu i odważne poprzednimi przygodami
pobiegły ku owej ośmiornicy. Na
pomarańczowej matce grała owa ośmiornica na
klawesynie, w zielonej trzymała saksofon,
który miała przytknięty do ust, w żółtej
nodze miała gitarę picasso, w czarnej
skrzypce, w srebrnej organy, w turkusowej
perkusję, a w złotej harfę, a w
musztardowej akordeon.
Jednak ośmiornica a cała orkiestra. Ów
stwór, gdy zauważył przybyszy dał wyjątkowy
popis swych umiejętności poczym szybko
znikł wskakując do wody. Dzieci poszły za
swym przewodnikiem i szły maszerując parami
to gęsiego w głąb lasu. Miejscami było
słychać jakieś pomruki, to można było
zauważyć przelatujące przeróżne zwierzęta,
takie typowo leśne. Po godzinnej wędrówce
dotarli do polany, wokół której rosły
szczęśliwe maliny. Dzieci pałaszowały, aż
usta i buzie mieli malinowo różowe.
Rezolutny chłopiec wspiął się na jedną z
palm i zrzucił kilka kokosów, a potem za
pomocą żywych lian wspiął się jeszcze wyżej
i z innego drzewa ten ananas nazrzucał na
dół ananasów na tyle dużo, że na śniadanie,
obiad i na podwieczorek wszyscy wcinali i
na polanie leniuchowali.
Dopiero po południem Balonikowy Króliczek
czymś poruszony podszedł do największego
drzewa w okolicy i nasłuchiwał prztykając
ucho do kory drzewa, to opukując je patrzał
w górę. Dzieci zdziwione i nieco tym
rozbawione przyglądały mu się. Wtedy znów
było słychać głośne granie owej ośmiornicy,
która niewiadomo skąd i w jaki sposób
schodziła z owej drzewa w dół.
Po chwili stojąc otoczona dziećmi na
polanie zagrała piękną melodię, a drzewo
pochyliło się i zabrało wszystkie dzieci
wraz z ich przewodnikiem na jeden z konarów
i powoli się wyprostowało. A muzykalna
ośmiornica z mozołem nieustannie grając
wspinała się po pniu a jej ganie znów było
coraz głośniejsze. Między czasie znane nam
i dzieciom z innych przygód historie były
widoczne jako obrazy wymalowane na
ogromnych liściach owego drzewa. Ku
zdziwieniu dzieci ich sarkofag znajdował
się na samym szczycie drzewa.
Dzieci posłuchały swego starszego
przyjaciela i weszły do środka po chwili do
nich dołączyła owa kolorowa ośmiornica, a
drzewo zakołysało się i wykopało swe
korzenie z piaszczysto wapiennego podłoża i
uniosło się a po chwili przelatując nad
jeziorem zaczęło obniżać lot, po chwili
osiadło na tafli wody, by znów po chwili
wyrównania ciśnienia pozwolić się otulić
się folią niewidką, znaną na i dzieciom z
innych przygód. Tak przygotowani zanurzyli
się w głębinach jeziora, które było domem i
królestwem dla owego głowonoga, który cały
czas towarzyszył nam i umilał czas
nieustanną grą na ośmiu różnych
instrumentach jednocześnie.
Woda wszystkich otaczała, ale dzięki foli
niewidce wszyscy mieli bezpieczną osłonę
pełną atmosferycznego powietrza. Po pewnym
czasie znaleźliśmy się na dnie jeziora,
wtedy ogromna kopuła otworzyła się, a
królowa tego królestwa wprowadziła za sobą
swych gości do środka pałacu. Tam to dzieci
spędzili wieczór i noc, a nim poszli spać
to poznali i bawili się z dziećmi
ośmiornic. Na kolację podano pożywne algi z
tuńczykami, a do picia syrop z szczęśliwych
malin.
Największą radość dzieciom sprawiały małe
ośmiornice, które za pomocą swych macek,
przyssawek przyczepiali się do nich i
robili podwodne, małpie figle. Najmniejsza
z dziewczynek była taka mała i lekka, że
dwie ośmiorniczki podniosły ją i robiły
podwodny, ale jednocześnie powietrzny
wysoko pod kopułą kulig. Zabaw co nie
miara, ale w momencie, gdy księżyc mocno w
głąb pałacu się przedzierał wszyscy
spokojnie poszli spać. Tylko znów ja
pracowałem, bo takie zadanie duszka
kronikarza.
Już pewnie myślicie jaka będzie kolejna
przygoda, a ja wam powiem, że taka, o
której nawet nie śnicie. Sam się tego nie
wyobrażam, a jako duszek niespostrzeżenie
przenikam wszystko, co się da.
Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie.
Komentarze (13)
Nie tylko ja jestem pod wrażeniem...dzieci też...
pozdrawiam serdecznie
po przeczytaniu mam tak :)
a to dobry znak...
Fajne AMORKU, podoba się) Pozdrawiam)
Duża doza fantazji, dobre dla dzieciaków.
Pozdrawiam.
:) Uśmiech.
Miłego dnia.
Jesteś tu i tam wspaniałym Duszkiem...
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie przestajesz agaroma zadziwiac, pozdrawiam
Masz niesamowitą wyobraźnię Amorze, mimo, że
opowiadanko długawe, to ciekawe i przeczytałam je do
końca
z przyjemnością:)
Literówka się wkradła z owego w dół, nie z owej być
powinno.
Pozdrawiam, dobrej nocy życząc:)
Witam :) Dziękuję za miły komentarz i cieszę się, że
mój wiersz Ci się podoba. Swego czasu też pisałem
bajki, ale teraz prawdopodobnie gdybym chciał napisać
to nie wyszłoby zbyt dobrze. Za to Tobie wychodzi to
świetnie i jeśli to z książki to chętnie poznałbym
wszystkie bajki Twojego autorstwa. Pozdrawiam :)
ja już śnię i jutro wyjazd do Chorwacji na 10 dni
...to jest frajda ...
Udanej podróży... i wielkiej wyobraźni :)
Witaj Duszku Amorze,
niech sie bajka tworzy dalej ...
Miłego dnia.
Pozdrawiam.
U Ciebie Amorku zawsze jest weoło:-) :-)
Pozdrawiam:-)