Przyjaciele
Jak że mam was nie docenić !
Jak się pozbyć , nie wiem sama .
Starość trzyma się za rękę z moim cieniem
, knując skrycie, za plecami , depcząc
wszystko co mi drogie , przyjaciele
…
Lecz odkryłam prawdę wielką , zamazaną
przez nadzieję nie dostrzegłam jaką rolę
mają moje wierne cienie …
Wczoraj ,przy mym boku stała ona ,
matka wiary i nadziei .
W wczoraj , było tak jak dawniej , byłam
cała bez złych wspomnień , walczyć
chciałam i zwyciężać za cel mój obrałam
szczęście, pojaśniałam tak jak gwiazda
która pierwsza jest na niebie.
Ale ona po raz setny rzekła do mnie:
- nadzieja i miłość to okruchy wspomnień ,
niczyje , możesz dotknąć , lecz ich nie za
bierzesz.
Dziś , jestem ja , jest mój cień i moja
starość , sprzymierzeńcy bez obietnic ,
czystym krokiem za mną idą , ze spokojem
mówiąc szeptem ,że mnie nigdy nie
opuszczą.
Komentarze (1)
Bradzo ładna treść, przyjaciele są najważniejsi...
super, plusik.