PRZYJACIELU MÓJ
Przyjacielem mym zostałeś ,
ciągle o to mnie błagałeś
przekonałeś mnie do tego
- w zamian nie dałeś niczego.
Troski Twoje są jak moje
wciąż płaczemy my oboje
przeżywamy smutne chwile
czasem dobre , nieszczęśliwe.
Rad wciąż muszę Ci udzielać
czasem to mnie onieśmiela
serce pęka mi z rozpaczy
może ktoś to wytłumaczy.
Ciągłe troski i zmartwienia
czemu nikt mnie nie docenia
za me dobro za mą duszę
wciąż pomagam a nie muszę.
Ciągłe nocki nie przespane
myśli w sercu rozerwane , bo
pomagam ciągle Tobie , lecz
naprawdę już nie mogę.
Gdyż z przyjaźni coś wychodzi
co Mi - Tobie ciągle szkodzi
zmienia sie to w coś innego
może nawet bardzo złego.
Szantażujesz ciągle mnie
co jest bardzo bardzo złe ,
więc zamykam się ja w sobie
bo już dłużej tak nie mogę.
Muszę odejść ja to wiem ,
że zaboli serce Cię ,
zatrzymujesz mnie wciąż
siłą a mi nie jest wcale
miło.
Więc już żegnaj , mówię
skromnie , nie zapomnij
nigdy o mnie nie mów
na mnie słowa złego ,
i nie pytaj wciąż - dlaczego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.