przyjdź do mego snu
morze tylko śpi może to szumią łzy
i grzywacze o brzeg lśnią twarzą bzy
chylą niewinne usta gdy pochylasz ty
przyszłość w słodkich obłokach i sny
rytmicznie wirują w światłach dyskoteki
sączy deszcz i ostatnie światło z
powieki
rozlane w tęczy milknie wspomnieniem
a gorzka noc idzie z ukochanym cieniem
palą płomienie i ręce opadłe z klonu
tęsknym szelestem wprost od szronu
mrożą brzeg którym stopy śpieszyły
całować mrok i ust twych nie zdążyły
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.