Przyjemności życia
Co się z tym facetem dzisiaj porobiło,
kiedyś niezłe ciacho z niego przecież
było,
lecz gdy waga ciała setkę przekroczyła,
to jego charakter całkiem przemieniła.
Wszystko się zaczęło, kiedy się ożenił
i tryb jego życia prędziutko się
zmienił,
już nie ganiał ciągle za dziką przygodą,
hołdował jedzeniu, które miał pod brodą.
Wraz z nadwagą rosła też niechęć do
ruchu,
coraz wyżej palce zaplatał na brzuchu
i sięgnął na koniec rozmiaru takiego,
że tylko mógł w lustrze zobaczyć małego.
Na kobiety, które w marzeniach pożądał,
bez cienia podniety, jak eunuch
spoglądał,
myślał, że już minął czas jego rozrodu,
z rzadka doświadczając prawdziwego
wzwodu.
Raz gdy szedł po schodach, chwiejnie i
pomału,
powietrza mu brakło jak w czasie zawału,
wziął się więc za siebie zmieniając swe
życie,
na siłownię chodził, nie podjadał
skrycie.
Znów złapał sylwetkę co jest w dobrym
tonie,
zaczął innym okiem przyglądać się żonie,
wraz z ubytkiem wagi wróciła chęć życia,
widać, że tu winna jest przyjemność
tycia…
Komentarze (16)
Bardzo trafnie. Podoba mi się :)
Pozdrawiam serdecznie :)