Przykuta do okna
patrzę w ciemne wieczoru źrenice
a za oknem śnieg wolno prószy
jakbym chciała tak płatkiem lecieć
i roztopnieć na dnie twojej duszy
dzień od dnia staje się smutniejszy
i tęsknoty łza płynie z kamienia
udaję, czyżby tylko się zmniejszy
śnieżyca nie do zapomnienia
jakże zabronić sercu wspominać
czy też widząc głupio się trwożyć
zakazać sobie rozpoczynać
rozmowę co tej nocy ułożę
zima 2009
autor
Czarna łza
Dodano: 2009-01-25 18:17:44
Ten wiersz przeczytano 1330 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
Wiersz pełen Ciebie,samo życie,fajnie napisany.
Pozdrawiam
Marzysz w swej tęsknocie i wypatrujesz szczęścia,
...wiersz działa na wyobrażnię. Pozdrawiam.
Wiersz ładne poprowadzony może się podobać.
Twój wiersz żyje i płacze słowami... Piękny klimat.
Dobrze, że siedzisz przy oknie. Za nim być może jakaś
miłość wyrośnie?
Po przeczytaniu przychodzi zamyślenie...wiersz ma
dusze
Piękna liryka Twojego wiersza bardzo ciepło choć
zimowo opisała miłość.