Niech przeszłość nie dytkuje...
Zawsze kiedy Cię widzę,
serce przyspiesza swój bieg,
z piersi szalone wyrwać
się chce
Szklane oczy tor zmieniają, w
obawie przed samoczynną zdradą
Tylko twarz kamienna pozostaje i
myślę jedynie, by zachować zimną krew,
bo choć uparcie bronię się,
przy Tobie jak otwarta księga
staję się
Minął miesiąc, dwa i trzy,
tyle szalonych dni
sen z powiek spędza mi,
a ja wciąż bronię się...
nie chce rozpamiętywać tamtych
pięknych i przykrych
dla mnie chwil...
po prostu,
chce dalej normalnie żyć-
nie czekać,zastanawiać się,
co ten "wybryk" znaczyć mógł,
jeśli wciąż nie wiesz sam czego chcesz,
lub prawdę boisz wyznać się...
Komentarze (1)
Ciekawy pomysł na wiersz... podoba mi się bravo,
pozdrawiam :)