Przypomnij mi
Wychodzę
już nie pytasz
czy wrócę
nie prosisz o nic
Idę
przemierzam ulice
poszukuję
celu , ukojenia
śmierci
To co w sercu
głeboko zakopane
Sama odpokutuje
swe winy
Na poduszce wszystkie plamy
wczorajszych problemów
i troche Ciebie
pomiędzy kroplami
Długopis w rękę
zaczynam
Wracam w Twój obraz
w kłamstwa i słodkie chwile
niezabliźnione rany
wciąż otwierają się
Gniję
Nie chcę dominować
wskaż mi drogę
a pójdę nią
Miłość
krótki podarunek od losu
beznamiętnie zabrana
przez czas i ludzi
Przypomnij mi
co znaczy szczęście
a powiem jak kiedyś
" kocham życie "
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.