Przyszła miłość do mnie rano
Przyszła miłość do mnie rano,
zapukała w okien drewno.
Wpuść tęsknotę mam zszarganą,
jestem wciąż postacią rzewną.
Płaczę cicho gdzieś na boku,
skrywam oczy rozżalone.
I tak boje się wyroków,
co mi niosą dni szalone.
Sprostać im nie jestem w stanie,
słabość czuję i tęsknotę.
Niszczy moje te staranie,
pogłębiając swym kłopotem.
Wpuść mnie trochę choć na chwilę,
cicho stanę gdzieś na boku.
Ani razu nie zakwilę,
i nie ujrzysz mego wzroku.
Będę dzielna musisz wierzyć,
bo inaczej już nie zdołam.
Czas najwyższy aby przeżyć,
to co prośbę tę wywoła.
Przyszła miłość do mnie rano,
zapukała w okien drewno.
Z tajemnicą niepoznaką,
pod postacią zwiewną…rzewną.
Komentarze (2)
Zachęcił mnie tytuł, rytmiczny wierszyk. Maleńka
uwaga:) zbyt dużo użyłeś słów mnie, mi moje. Tak jakoś
"rzuciło" się w oczka
Przyszła rano i niech pozostanie. Ładny wiersz, dobrze
sie czyta.Rymy wg mnie dobrze dobrane...ale nie jestem
znawcą w tej dziedzinie