Przyszła na 7 dni ładniutka
Wczoraj mnie dopadła
nawet widziałem chwilę jej twarz
położyła swe dłonie o długich palcach
i delikatnie wymawiała, a masz, a masz
Do nosa wsadziła swe piąstki, głęboko po
czoło
pooddychasz ustami również będzie wesoło
Jak ryba wyłowiona poza lustro wody
oddychaj dopóty żyjesz i jesteś młody
Jak muślin usiadła na moich płucach
stęknąłem z prośbą do Jezusa
Nie będziesz swej klaty na oścież wystawiał
oczekując nagrody
poboli, za 7 dni zejdę z ciebie, będziesz
zdrowy
Kryję swe lico ta niewdzięcznica pod
kapturem
ciągle mamrocze dobrze ze nie przyszła z
kosturem
Na dziś ledwo zipię, oczy zapadnięta jak
sztolnia
lica bez koloru, blady ja, poruszam się z
wolna
Ale wytrzymam z tą słodką - pana czy
dziewica
za parę dni pokaże jej swe czerstwe lica
Pod pachą mam szkło z kreskami -to kody
dolegliwośći
a ja tak skromnie proszę o miłość i trochę
w niej litość
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Tekstu nie konsultowałem z tą panna czy
dziewicą
Tekstu nie konsultowałem z tą panna czy dziewicą
Komentarze (4)
Ja się zlituję i uśmiechem Cię oczaruję:). Miłego
dnia:)
;-) tak, a imię jej Zimnica ;-) zdrówka życzę,
Bolesławie :-)
Ciekawe pozdrawiam
lepiej nie konsultuj a zdrowiej ot co fajny wiersz
Bolesławie pozdrawiam serdecznie:)))