Przyzwolenie.Pokarm zła!
Nie cofam się przed prawdą, która boli i
napawa wstydem,
choć prawdy zawsze dwie.Jest też ta o
pięknym życiu.
I pielęgnujecie ją, dekorujecie ołtarze
wszelakimi przykładami,
że nie wszyscy są źli, że to tylko
przypadki.
Racja.Ja jednak inną obrałem drogę,
Głoście swoją prawdę.Ja swoją będę
głosił.
Wielkie jest zaprawdę pole bitwy,
pozostawione same sobie,
i ci, co tam jeszcze umierają, gdy świat
zapomniał o nich.
Społeczeństwo obojętne na krzywdy,
pochowane w bunkrach milczenia,
temu się nie chce myśleć, tamten ma to
gdzieś, a inny tego nie dostrzega.
Wielu wciąż drwi, mówiąc, że i tak nic nie
poradzi!
Więc stoi pod ścianą.Jako ofiara, lub
kat.Może bierny obserwator.
Nazywajcie mnie jak chcecie.Oszołom,
paranoik, fanatyk w swojej walce,
a ja nie zejdę z pola bitwy, póki ostatni
ranny kubka wody nie dostanie.
Ktoś musi bronić oczywistych prawd, gdy
inni odwracają głowę!
W kółko powtarzając, że to margines, że
większość ma już rezerwację w Domu Boga.
I tak panoszy się zło, za ogólnym
przyzwoleniem,
bo nie wasza sprawa, bo nic nie zrobicie z
cudzym grzechem.
A kto ma bronić krzywdzonych, jeśli to
tylko cząstka świata?
Kto ma walczyć ze złem, gdy zamykacie oczy
na dzieło kata!
Nie wrócicie na pole bitwy, po tych, co
zostali,
bo wam się udało, macie spokój, trzymacie
się z dala.
Kiedyś może też potrzebowaliście pomocy,
dostaliście.Teraz to nie wasza wojna.
Ale giną miliony, tam, gdzie wasza
świadomość nie postawi nogi.
Więc ja zostanę z nimi...I też nie wygram
wojny.
Nic nie zdziałam, by krzywd mniej było, nie
pokonam zła.
Ale będę walczył, bo nie jestem sam.
By wiedzieć, że próbowałem, nie stałem
biernie ze złamanym sztandarem,
zginąłem w imię walki, by każdy mógł
opuścić Świątynię pokonanych.
Wy, tam, w świecie wygodnym do bólu, tak
błogim,
wyszydzajcie krzykacza, rzucajcie słownik
obelg.
Ale za mną stoi krzywda, nie przepuszczę
jej,
albo umrę w imię ludzi.W tym jest cały
sens.
Zło karmione ogólnonarodowym
przyzwoleniem,
spychane na margines.Bo piękne jest piękne,
a brzydkie schować lepiej.
A gdy przyjdzie po was,zapłaczecie.Ale nic
to nie da.Za późno na żal do Boga.
Bierni do bólu, sprzedani
wygodzie.Przemilczenie jest wyrokiem.
Komentarze (1)
Najłatwiej mówić ze "oni" powinni cos robić. Kim są
"oni"? Zacznijmy zmieniać świat od siebie i swojego
nastawienia do innych