Przyzwyczajenie rzecz drażliwa
Skazano mnie już na banicję,
Taką od łóżka oraz żony.
Żona uwielbia prohibicję,
Ja jestem często podchmielony.
Wypijam piwo tuż przed spaniem,
Czasami nawet piwa dwa.
Seksu obniżam tym staranie,
Ślubna rzecz jasna bywa zła.
Ani przytulić się do ciała,
Które nadmiarem piwa cuchnie.
Ani tym bardziej śmiałość mała,
Która maleje, a nie puchnie.
Jak zrównoważyć obie szale,
By waga dała zgodną miarę.
Przed spaniem piw nie pijać wcale,
Czas zrównoważyć snu umiarem.
Przyzwyczajenie rzecz drażliwa,
Piwo mi sprzyja na bezsenność.
Lecz żona zawsze jest szczęśliwa,
Kiedy przed snem ma tą przyjemność.
Że ją utulę ciepłym słowem,
Pocałunkami sen pokażę.
Uczucia stare, chociaż nowe,
Lecz jakże pełne tęsknych marzeń.
Muszę przełamać dziwną fobię,
Wybiorę słuszną prawdę strony.
I wiem, co w życiu swoim zrobię,
Przestanę piwem być chmielony.
Komentarze (4)
Więc wszystko wiesz to na co jeszcze czekasz plan
wykonaj inaczej doprawi ci rogi i wtedy będziesz
ubogi.Niech życie Twoje bajką się stanie,
niech ma same pogodne dni.
A promyk słońca niech Cię prowadzi,
tam gdzie otwarte do szczęścia drzwi....
Zgrabnie opisane własne słabostki i słuszny wniosek.
Popieram return-dwa kieliszki czerwonego wina
podzielone na dwoje:))
bardzo mi przypadły do gustu-wiersz i
postanowienie:)Pozdrawiam:)
czerwone wino w dwóch kieliszkach... noc będzie
upojna...