z psem przy nodze
siedzę przy komputerze
i grafomanię sobie
i sama nie rozumiem
dlaczego wciąż to robię
nie umiem pisać wierszy
fantazja - to moje drugie imię
żegluję między słowami
tonę, fruwam lub płynę
nie umiem stosować rymów
choć czasem sobie rymnę
- gdzie kropka, przecinek, pytajnik?
laboga! - niech samo wyjdzie
chłonę kolory świata
śmiech ludzi dłońmi łowię
co myślę? widzę? czuję?
może z czasem opowiem
teraz siedzę przy biurku
z psem, co mi stopy ogrzewa
mówicie - on już nie żyje?
przyszedł. wprost - z psiego nieba
i patrząc mi prosto w oczy
po stopie bosej liznął
więc głaszczę go po głowie
bo on to lubi. przysnął
Komentarze (24)
Wesoły ton w pierwszych czterech strofach otuliłaś
wzruszającym ciepłem w dwóch ostatnich.
Ukłony.
umiesz...umiesz...
najpiękniejsze jest szeptanie sercem kołysane...
pozdrawiam;)
Pięknie, wesoło, ale i ciepło, trochę wzruszająco z
tym psem co z psiego nieba przyszedł w odwiedziny :)
Bardzo sympatyczne:). Pozdrawiam
Wiersz całkiem miły, jednak ja na Twoim miejscu
wyszedłbym z psem na spacer.
no własnie- piszemy to co czujemy (psina wprost z
psiego nieba)
Tak jest piszemy, bo tak pragniemy. Udanego dnia z
uśmiechem:)
Śliczny, cieplutki wiersz. :) A ta psina "wprost z
psiego nieba" skradła mi serce :)
Wiersze pisze serce, ono słowa dobiera.