Psycholog
Kiedy poczuła słowa,
były jak ciepły koc,
należały do siebie.
Spoglądając mu coraz intensywniej
w oczy, rozłupała czaszkę całkowicie
otwarta, by mógł wślizgnąć się z tylłu
ciemnych ścian w poszukiwaniu tych ,
które ukryła.
Ludzie giną w tym pokoju,
twoja wola też.
autor
Mirabella
Dodano: 2018-01-28 00:13:46
Ten wiersz przeczytano 766 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Psycholog rozumie człowieka lepiej niż on sam siebie i
dlatego jest w stanie pomóc. Ciekawy wiersz. :)
Pozdrawiam serdecznie Bogno.
Mocny, emocjonalny i dobry tekst
w ciekawym wierszu.
Ciepło pozdrawiam Mirabello.
Bardzo fajnie i ciekawie pozdrawiam i głos zostawiam +
;)
Ciekawie o psychologu.Pozdrawiam:)
ładnie, do refleksji...psycholog terapeuta, niejednemu
w głowie zabełta+:) pozdrawiam
Psycholog to specyficzna postać, pozdrawiam :)
Tytuł jest adekwatny, wiersz daje do myślenia.
Ktoś tu napisał trafnie "Pokój ducha" ja bym dodał
dla - spokoju ducha.
Pozdrawiam Bogno czarującej,uduchowionej niedzieli Ci
życzę.
Dlatego mój odczyt wygląda tak:
„Kiedy poczuła słowa,
były jak ciepły koc,
należały do siebie.
Spoglądając coraz intensywniej
w oczy, rozłupała czaszkę. Całkowicie
otwarta, by mógł wślizgnąć się w tył
ciemnych ścian — poszukiwać, tego,
co za nimi skryła.
Nie tylko
ludzie giną w tym gabinecie,
wola też.”
Dobry tekst, gratuluję B. i przyjemnej niedzieli życzę
❤️
W próbie ratowania substancji własnego świata przed
agresywnym chaosem i pustką nikt nas nie wyręczy -
żaden psycholog. O higenę naszych dusz i myśli musi
się każdy z nas sam troszczyć.
Odczuwam niespójność między strofami i to nie tylko za
przyczyną układu, ale to tylko ja.
operacje na czaszce... otwieranie potylicy słowem, do
słów pochowanych...
pierwszy raz czytam wiersz w tym temacie - trudny,
ciekawie prowadzisz, zatrzymałaś, miłego dnia.
po wyjściu z niego, to też jakby w tym pokoju, bo to
on dał zarodek, namącił... eh, dużo by gadać, świetny
temat, o którym się nie mówi
pokój ducha - jaka wieloznaczność!
W tym pokoju można zginąć, i po wyjściu z niego
też...potykając się o ulice, ludzi na nich, samego
siebie...
Pozdrawiam!