Puk, Puk
Wieczór.
Cisze mego spokoju zakłuca niepewne:
"Puk. Puk".
Pytam sie: "Kto tam?"
i tylko cisza mi odpowiada.
Wracam spowrotem do łóżka.
Chwil pare mija i znów:
"Puk, Puk"
dobiega mych uczu.
Wstaję i zadaję to samo pytanie
i nadal nic.
Chcę podejrzeć kto stoi za drzwiami
ale ciemność nastaje
przed moimi oczami.
Uchodzę kroków pare
i znowu słyszę:
"Puk, Puk".
Trwa ono teraz dłużej
i pewniej.
Zawracam więc
i zdenerwowana pytam się:
"Kto tam?!".
Znowu cisza.
Gwałtem otwieram drzwi,
a tam...
Stoi ONA.
Bez twarzy, bez wizerunku
tylko z uśmiechem na twarzy.
Patrzy mi w oczy i mówi:
"Jestem, otwórz mi"
A ja
ze spokojem dziwnym
spełniam jej prośbę
i pozwalam wejść.
Teraz ONA tam mieszka
i rządzi w moim sercu.
ONA...
Miłość.
Stan zakochania jest pięknym momentem w życiu każdego człowieka. Nie możemy jednak zapomnieć, że musimy potrafić odróżnić miłość od zauroczenia bo los lubi płatać nam figle:-) Ale się ostatnio filozoficzna zrobilam;-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.