Punia
Moja Punia była rudą siostrą mojej miłości.
Samotność życia pustką się zaczyna,
znów jest tu szaro i boleśnie smutno.
Odeszła w nocy moja ruda psina -
zostawiając w drzwiach tęsknotę okrutną.
Miś, jej zabawka oczkami przewraca,
w kącie umyte miseczki czekają.
Poszła gdzieś Punia, na gwizd nie wraca
-
i inne ciapki za oknem szczekają.
Wnuczka się łzami rzewnymi zaniosła,
jej płacz przez ścianę się szlochem
przebija.
Jak ją pocieszyć gdy tak się z nią
zrosła,
a żałość dziecka powoli przemija.
Wieki nam psino najwierniej służyłaś,
Jak dzisiaj służysz w swoim pieskim
niebie.
Żałobą bliskich i smutkiem okryłaś,
co my zrobimy w tej pustce bez ciebie?
Za mordkę śmieszną w napadach czułości,
za twój ogonek co nam młynki kręcił.
Za ślepia skrzące się żarem wierności,
zachowam Puniu cię w swojej pamięci.
Komentarze (18)
Smutny, piękny wiersz. Przywiązujemy się bardzo do
tych przyjaciół a dzieci szczególnie dlatego odejście
ich boli podwójnie patrząc na rozpacz dziecka.
Pozdrawiam :*)
Smutno dziś u Ciebie...
Sam mam jamnika - prawie jak kumpel!
Bardzo na TAK!
:)
Ukłony, pozdrawiam!
piesek to członek rodziny... pozdrawiam