Pupa
Moja...twoja...nasza pupa
dwoi się i troi,
bo kościstość nie w jej stylu,
niech się pan nie boi.
Jak Jagienka Sienkiewicza,
krzepka białogłowa,
kiedy siądzie na orzechy,
miazga z nich gotowa.
Żadna dieta jej nie straszna,
w genach ma pisane,
chociaż schudnie wszystko wokół,
dużą pozostanie.
Choć rozmiarów trochę większych,
noś ją zawsze z szykiem,
twej urody jest atutem,
na mężczyzn wabikiem.
Gdy usłyszysz więc uwagi,
nieżyczliwe, głupie,
na autorów tych dygresji
z gracją wypnij pupę.
Komentarze (11)
:)))
...no i teraz jest okej...niech wabi...i swoje robi..
pozdrawiam
Dziękuję za inspirację, troszke dopisałam.
...jak mówią męższczyźni...kochanego ciałka nigdy za
dużo...a pupa dodaje i uroku i szyku i zniewagi i
złości... wystarczy ją wypiąć...
Pozdrawiam serdecznie, dla okrycia pupy mój plusik
:))) No cóż dzisiaj za tematy.
To pupy, to ptaki,
aż chce się brać
za kraby i raki;)
Pozdrawiam:))
Uśmiechnął mnie wiersz.
Pozdrawiam wesoło
:-) no i jak tu się nie uśmiechnąć, sama prawda :-)
jak się nie obejrzysz zawsze pupa z tyłu
To co powiem nie jest głupie:
wszystko zawdzięczamy pupie!
Przez nią awans i kariera,
małżeństwo się też dobiera.
Przez nią bywają rozwody,
gdy pan szuka kobiet młodych.
Wokół pupy świat wiruje,
czemu nikt nie protestuje?
Pozdrawiam.
Przepraszam wiersz.
Ciekawy refleksyjny dzień. Pozdrawiam.