pustka
Na skrzydłach anioła rzucę się w dół
za mną spadną tylko moje łzy
przecież nikt nie zapłacze
może jedynie Boże Ty
Przestałyśmy się kochać
moja przyjaciółka i ja
teraz nic nie pomoże
nawet Twoje łzy
Aniołowie mnie nie utrzymają
poczuję wielki chłód
Marzę by wreszcie spokój odnaleźć
nie mogę
Nie wytzymuję tej presji
tego ciężaru który na mnie kładą
Odejdę razem z marzeniami
z Twoimi oddechami
z wspólnymi chwilami
i dawnymi wariacjami
Widzę już ją przede mną kurczy się
zachęca mnie do zbliżenia
tak skoczę przecież nic się nie stanie
może nie uzyskam Zbawienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.