Pustka
Sen mi z powiek gdzieś uleciał,
znowu nie przespałem nocy.
Sen ze łzami mi sę zmieszał,
pełen tęsknot za mną kroczy.
Myślom już nie daje rady,
jestem przez nie opętany.
Coraz bliżej do zagłady,
krzyk wciąż głośniej jest szeptany.
W szepcie miłość i nadzieja,
w szepcie wiara i tęsknota.
Szept mą duszę całkiem zmienia,
w mym szeptaniu jest zgryzota.
Tęskniąc wołam ukochaną,
płacząc wypowiadam imię.
Czyż mi będzie wciąż nieznaną?
choć w mym sercu miłość kryje?
Dość już tego ukrywania,
krzykiem wszystko chcę wyszeptać.
Nie chcę z dala od kochania,
w nędznej pustce gdzieś zamieszkać.
Lecz ta pustka coraz bliżej,
miłość też mi gdzieś ucieka.
Z mej tęsknoty ja się gryzę
ciągle pustka na mnie czeka?
Komentarze (4)
bardzo ładnie Dziadku....coraz bardziej podoba mi się
Twoja twórczość...pozdrawiam cieplutko
Wiersz mimo smutnych wołań podoba mi się .Aby
zrozumieć ludzi
trzeba usłyszeć to,
czego nigdy nie mówią nam .Z biegiem czasu chyba
człowiek uczuć się pozbywa...
Wołaj,wołaj głośno na pewno usłyszy,samotność nawet
snu nie daje,takie są rozmyślania gdy życie
przemija.pozdrawiam.
na każdego gdzieś czeka jego.....no właśnie
..."los"... zakrzycz go jeżeli Ci się nie podoba pzdr
J