Puzzle
Rozwiane, nieprzemyślane płyną na
wietrze
Ze wschodu ciepły front je smaga
Z zachodu natomiast mroźna plaga
A może horyzont deszcz północny
przetrze?
Jednak nie trapi to wcale
Pasażera południowej linii metra
I choć to dziwne- mróz mu nie doskwiera
Dobrze mu w jednym, dziurawym sandale
Nie jedzie jak oni do pracy
Nie wraca do żony, do dzieci
Nie czeka na jutro, nawet nie śmieci
I choć mija stacje- wcale nie jedzie
Młody biznesmen gardzi nawet pogardą
Pani w czerwonej sukience czeka na pana
Dzieciak zjada wczorajszą kolację - dziś z
rana
Dresiarz bije w kącie ofiarę hardą
Każdy ma, ubrany w ideę, swój cel
Każdy zna doskonale życia niuanse
Zachowując właściwe sobie konwenanse
Lecz one wszystkie to zwykły fortel
Tak właśnie! maską przykryte, nie
wiecie?
Co ciąży na piersi tamtej dziewczynie?
Nie będę tu pisał, że przegrał we młynie
Bo jej jedyny nie jest młynarzem...
Ciąży im CHAOS, myśli poukładane
Niczym puzzle na krzywym stole
Niepewność, strach, krępujące swawole
Nie da się uporządkować tego...co
nieznane
Dzień był zimny, z lekkim powiewem
Letnim, choć mżawka studziła zapały
Wysiadł lewą, gołą stopą- rozpromieniony
cały
Elementy w jego pudełku- niepoukładanym
śpiewem
"Zaprawdę mówię wam, jeśli nie staniecie ponownie jako dzieci, nie będziecie mogli wejść do królestwa niebieskiego" Mt 18, 3
Komentarze (2)
swietne... zycie to ukladanka... szkoda tylko ze
niektorych elementow brakuje
"Spróbuj po prostu żyć. Rozpamiętywanie jest zajęciem
starców. "
Podoba mi się- i to bardzo. I bez wahania daję głosik.
Pozdrawiam i zachęcam do dalszego rozwoju twórczości.