pytania...
Zatrzymując się w próżni czasu,
Uświadamiam sobie jak mam go mało.
Tak mało by zaistnieć.
Bo co po mnie pozostanie?
W czym tkwi moja nieśmiertelność?
Gdzie mam szukać swego Grala?
I czy on w ogóle dla mnie istnieje?
Sacrum i profanum a wokół nich cztery drogi
poznania.
Tak mało ważnych rzeczy zrobiłam w życiu.
Zapisałam parę stron atramentem.
Moje wiersze.
Kawałki mojej duszy.
Tyle nocy nieprzespanych.
Pełnych bólu istnienia.
Zrozum człowiecze swą drogę,
A posiądziesz najwyższa wiedzę…
Ale co jeśli na tej drodze nie ma nic?
Tyle pytań,
I żadnych odpowiedzi
Krocze w ciemności.
Potykam się o niewidoczne przeszkody.
Jak dziecko boje się otworzyć oczy.
By nie zobaczyć potwora spod
łóżka…
Co pozostaje?
Co jest teraz?
Tak bardzo pożądam zrozumienia.
Po co?
Ono przyjdzie, gdy będę na nie gotowa.
Teraz mogłoby zniszczyć mnie taką jaką
siebie stworzyłam.
I gdzie tu sens?
Królestwo paradoksu,
Ale skoro króluje paradoks to kto jest
szarą eminencją?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.