Radość w deszczu
Świt się obudził dziś niewcześnie,
lazur przebrany w tęgą szarość
spoglądał w okno, czy też nie śpię,
bo niebu bardzo się przyspało.
Wiatr nosił kroplę w swych ramionach
i stepowali w rytm bolera,
a ona nim rozanielona,
błyszczała uczuciami szczera.
Zefir wciąż mamił i uległa,
aż rozperlili wierchy sosnom,
pomimo deszczu ta niedziela
i dla mnie stała się radosną.
Komentarze (27)
Piękny wiersz; deszcz też jest piękny, zwłaszcza po
długotrwałej suszy; barwne, plastyczne opisy, nic,
tylko uruchomić wyobraźnię; bardzo mi się podoba :)
Pięknie- Świty teraz coraz częściej będą przysypiać i
to nie będą radosne po nich dni...
Wytrzymamy...Pozdrawiam .
Ładnie, radośnie mimo szarości za oknem:)
pięknie jak w piosence
Radość o poranku
Pozdrawiam serdecznie
Ona rodzi się śmielej niż mgła i w twardej, rwącej
pieśni poranka nie rozpływa się.
Może moja jest nazbyt wybujała.U mnie wiało i padało i
patrzyłam na uginające sie korony drzew i krople
deszczu rozrzucane przez wiatr, które uderzając o
konary, szyby i co popadnie rozpryskiwaly się na wiele
mniejszych. A potem wszystko lśniło w słonku, które
pokazało się na chwilę.To był ladny widok.I tak
nabazgrałam ten wiersz.
a Zefir umi omamić a Magda rozperlilić...świetny
zwrot:)
mimimać nie każdy umi:)
ale namimimałam :)
/Wiatr uniósł kroplę na ramiona
i stepowali w rytm bolera/ podoba mi się bardzo,
chociaż moja wyobraźnia nie chce mi tego pokazać:)
pozdrawiam, Magdo
optymizm w cenie pozdrawiam
Optymistyczny wiersz. Przeczytałam z przyjemnością:)