("RAMBO"!) z oczami pustyni...
dla Marcina - wracającego z Afganistanu
Pełen tytuł:
Z oczami pustyni… (RAMBO!)
Oto on (– idzie!..)
Ramionami
- dotyka chmur
- i gubi się w trawie.
Pełznie… (- jak świt)
przez świat
(z oczami – w siebie
- i w ziemi)
Z twarzą – w piasku!
z oczami pustyni
(- Władca - lądów
– i mórz – i przestworza...)
- Wieczny Żołnierz?.. ( - z wojen)
- powraca.
…
Każdy (k)Rok
(Nowy!)
- odmierza... (- dzielący)
swą... - (nie)sprawiedliwość:
minione... - skrzyżowania dróg...
(- dzielące – skrzyżowania ulic)
stawia k(Roki)
omija mosty
podpierając
- z wysiłkiem
(Swoje Okaleczenie)
- kulą... (- z karabinu.)
Komentarze (34)
Krew żołnierska jest bardzo tania, bo honorowa.
Pozdrawiam Wiktorku z plusem:)))
Leno! - jeszcze: to wiersz sprzed wielu - wielu lat. -
Wracal na Boze Narodzenie, ale wtedy - istotniejszy
był Sylwester- i - Nowy Rok.
Leno! - herosem nie jest. - obecnie jest w pelni
dojrzałym mężczyzna, męzem i ojcem - i w pelni
dojrzalym żołnierzem. Jest zolnierzem - więc misje -
to rzecz w pewin sposob- oczywista i wszelkie
rozprawianie o najemnictwie - swiadczy po prostu o tym
,ze ktoś , kto to mowi - nie ma o wojsku zawodowym
zielonego pojecia. - A Rocki - w istocie i scisle -
"Rambo" - to nastolatek jeszcze, bo tak wlasnie - w
sposob nieroniczny byl nazywany w szkole. - Znam go w
sposob osobisty bardzo wiele lat... - od tego wlasnie
czasu.
Serdecznie pozdrawiam:)
nie umiem sie pogodzic z tytulem, bo ja jestem
romantyczna :) :) :), w tresci widze conajmniej
jakiegos greckiego herosa...pozdrawiam
Michale! - w tym co piszesz - wiele jest racji. -
tagediazolnirza - to jest namisji wojennej obecna w
sposob namacalny: smerć, smierck kolegi, okaleczenie -
itd. odosobnienie, zmecznie towarzystwem bez
mozliwosci wymiany towarzystwa, ciągla dyscyplina i
samodyscyplina. - Mily - pisze ;ucieczka przed nuda
,przed zona , rodzina' - i takietam... - ale - to jest
"ucieczka do piekla" - i o tym zołnierze po prostu
wiedza, a bardzo dobrze wiedzą o tym, ze wchodzą do
"piekieł: - Ci, którzy wstępują w nie drugi czy trzeci
raz. - wiekszośc z nich - ma ( bo musi mieć - i
słusznie) - poczucie misji - w wymiarze cywilizacyjnym
,kulturowym , pokojowym,, patrotycznym, rodzinnym - i
zawze- osobistym - na roznych plasczyznach.
Nie wszystkie dokumenty saujawniane o 50 lub stu
latach(chocby spalone dokumentacje MSW) i nie wszystko
ujmowane jest w dokumentalistykę. spraw istotnie
tajnych nie ma w zadnych dokumentach, - (logika).
śerdecznie pozdrawiam:)
Powody wzięcia udziału w misjach są różne. Śmierć
podczas misji jest straszna, tak samo jak każda wojna.
Przeczytałem wiersz, a potem całą dyskusję pod nim. Mz
jest to dyskusja obok. Tragedii żołnierza w niczym nie
zmienia to, czy jego misja była słuszna, czy nie.
A to, czy ona była słuszna, czy nie rozsądzą historycy
za sto lat, kiedy dokumenty dzisiaj tajne, zostaną
odtajnione.
Ogólnie wiemy, że wojny są straszne, ale ten tylko
wie, jak jest naprawdę, co był i przetrwał...
Anno! - na misjach wojskowych jest roznie. -
Afganistan - to byly misje typowo wojenne i w
warunkach wysokich zagrozen i duzego wysilku
psychofizycznego. - To nie byly wycieczki po Wzgorzach
Golan...
Niektorzy - moimo spotkania się - np. z
przeciwczolgowa miną, mimo śmerci kolegow - jechali
nastepny raz.
Mily! - prawdziwe jestkazde zdanie twojego komentarza
- i potwierdza, to co własniepiszę w swoich
komentarzach. - Ale... - twoje przeostatnie zdanie -
to po prostu - sama wiesz - dobry żart.
Przestaniemy się bawić - w cokolwiek - 2 m. pod
ziemią, z czego nie wynika, ze bedziemy już
bezskuteczni: będziemy uczestniczyli (nawet w
polityce) - jak pochowane zwłoki, jako podmioty
przedmioty pamięci - a - weług mojej wiery i wiedzy -
niktorzy z nas - jako uczestnicy zycia duchowego. -
Masz prawo - przynajmniej w to ostatnie - nie
wierzyć:)
i tak miał szczęście, bo wrócił. Od koleżanki mąż był
na misji. Odszedł z wojska bo drugi raz nie chciał tam
wracać.
Wojny mają na celu przejęcie terenów bądź zasobów. W
Afganie szło o kontrolę upraw do produkcji narkotyków.
Na misje* tego typu jedzie się zarobić na dom, spłatę
kredytu lub ucieczkę przed żoną i nudą rodzinnego
żywota. Przynajmniej obecnie takie są realia.
Opieranie się na mainstreamowej propagandzie totalnie
zaciemnia rzeczywistość.
Ja się w propagandę nie bawię.
Myślenie drogo kosztuje.
Mily! - Nie wiem, czym jest "wyzwolenie opium"... -
nie bronie abslolutnie twierdzenia, ze politycy
saczysci i ze polityka prawadzona jest czystymi
metodami i dla jasnych (i wylącznie jasnych i
niukrytych celow). - Polityka - to niestety - takze
szarpanina dobrego ze zlem - w ramach powiklanych
mozliwosci i ukladow. - I tak po prostu - niestety
jest. Świat (i ludzie) - wojny i praca w szkole, na
stolówce i w restauracji, czasami w szpitalu lub w
samorządzie - wciąz sa (bywają) - brudne. - Ale nie
wynika z tego ,ze mamy się wyzbyć policji, wojska i
wykonywanych przez nich funkcji. - To, ze wciąz rozni
- chcaprzyjść "do nas" ( i przychodza) jest chocby
zwyciestwo bolrzewizmu w Rosji czy opanowanie
bezkrytycznej Europy przez rozumianą w niszczący
sposob ideologie LGBT, rozprzestrenianianie sie i
namnazanie osob z tzw, odmennisciami
psychoseksualnymi, wiloletnia ideologiczna inwazja
ideologii boleszeickiej- niewinnie nazywanej
komunizmem - czy chocby inwazja ludzka - przez grecję
, Italię - Hiszpanie? - bez chęci ( czasami bez
mozliwości)harmnijnego włączenia się w zycie
spoleczństwa europy, a czasam i z wyraźną chęcią
tworzenia odrębnego spoleczeństwa i na koszt
europejczykow.
Z losliwostka - byla tylko przeniesieniem problemow
polityki i działąn (brudnych i czystych , dobrych i
zlych) - ludzi okreslanych decydentami swiata(grono
niemozliwe do jednostkowgo określnia w sposob
personalny) na płaszcyzną ludzi , ktorzy musza
utrzymywa się jako najemnicy (wszyscy pracownicy
najemni), - Ot- i cala "zlośliwość".
W wierszu - mowie o moim przyjacielu - takim samy
najemniku - jak Ty - w nauczycielstwie, jak ja - kidyś
- w ochronie (prokuraturze, gastronomi - itd.) - nie
znaczy, ze mamy być bezrefleksyjni (czy to w wymiarze
polityki europejskiej, swiatowej, krajowej i - chocby
w ramach naszych relacji rodzinnych czy sąsiedkich i w
zakladzie pracy) - Powinniśmy naprawiać swiat. - A do
tego - potrzebne jest uczestnictwo - nasze
uczestnictwo w zyciu tego świata ( szkoly, mista,
kraju - miedzynarodowej wspólnoty).
Na tych wyjazdach zarabia się conajmniej cztery razy
tyle co normalnie w zawodowym wojsku.
Układanie* innym krajom życia na polecenie polityków
nazwałabym***
W Afganistanie chodziło o wyzwolenie opium :(
Nie wiem Wiktorze na czym opierasz swój wiersz, bo ja
wiem.
Za złośliwość dziękuję :)
Mileno! - prawda jest taka, ze - niestety - jezeli my
nie pojdziemy do nich, zeby im poukladac normalne
zycie - oni przyjda do nas, zeby nam zycie normalne
uniemozliwić. - "Polscy najemnicy"? - jakim prawem tak
mowisz? - co wiesz ozasadach naboru polskich zolnierzy
do misji prawdziwie wojennych? - Żołnierami są... -
mozna ich w dowolny sposób - wyłącznie w ramach
selekcji zwierzchników. - To jest po prostu optymalny
sposób selekcjonowania. - Dobrze, że Ty - wykonujesz
swoją prace (takze misję) - gratis.
(bez urazy Mily) - serdecznie pozdrawiam:)