Rana...
Mariuszowi - ponownie...
Jedno słowo, jedna chwila, jeden gest.
Ranisz...zraniłeś...będziesz ranić,
łzy płyną po policzku, skapują na posadzkę,
a ja...
Nie umiem ich powstrzymać,
nie ufam samej sobie.
Nie ufam...
Tobie.
Myslałam, że chcesz...że potrafiłbyś...
lecz kochasz nadal ją...
ona jest Panią Twojego serca...
rozumiem.
...najlepsza przyjaciółka,
Pani Twojego czasu, Twojego roku,
Twoich myśli.
Wierzę....
że będziemy szczęśliwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.