Randka z Białą Damą
Miał randkę w ciemno
Z heroiną
Nigdy wcześniej nie brał
Nie pił też wódki
Miał kota
Ale nie miał żony
Nocami spał w parku
W dzień pisał wiersze
Nigdy nie miał kasy
Nienawidził ojca
Bo go tłukł skukinsyn
Wiarę dawno stracił
A modlił się kiedyś
Prosił o cud Boga
Nie zdarzył się cud
Boga przestał prosić
Jakaż była piękna
Suknie miała białą
Zakochał się
Pożądał jej
Wciąż mu było mało
Dwie noce z nią spędził
W namiętnych uściskach
Też go pokochała
Zabrała do siebie
Biała gorzka dama
I tak u niej został
Ten kawaler młody
Zapomniał pas ojca
Pożegnał kota
Spakował walizki
Wiele ich nie było
Garnitur plastikowy
Suknia ślubna w worku
Dzieci mieć nie mogli
Bezpłodna była Biała
Tak żyli ze sobą
Ślubami związani
Długo to nie trwało
Za dużo ja pieprzył
I stało się w końcu
Walnął w kalendarz
Owdowiała Biała
Komentarze (2)
Podoba mi sie Twoj wiersz chyba dlatego ,ze duzo w nim
prozy zycia i takiej szarej rzeczywistosci w ktorej
tak trudno sie odnalezc i chociaz czasem to sie udaje
to nie zawsze konczy sie tak jak bysmy chcieli.
Przyciągnął mnie tytuł wiersza-myślałem, że wiersz
dotyczy panny o taki bejowym niku:) ale i tak podoba
mi się mimo iż to nie randka z tą damą:)