Randka w ciemno
Chutliwa Wanda, co Niemca chciała
żeby się wyrwać aus Polen,
żadnego w sobie nie rozkochała,
plan ciepła: ja to chromolę.
Świadoma w rzekach wody upływu
i czasu, co lico orze,
mawiała: kuć trza, póki gorące -
- im wianek starszy, tym gorzej.
I żeby nie być wobec słów gołą,
a ciału sprawić przyjemność,
poszła raz Wanda - zamiast na koło
gospodyń - na randkę w ciemno.
O Stanisławie wiedziała tyle,
co wyczytała w anonsie.
Zafurkotały w brzuchu motyle,
tak onej spodobał on się.
Jedno ją wielce zbałamuciło,
że Staszka nieskromnym zdaniem
jest w nim coś XL, co osłupiło
rozmiarem poznane panie.
Wanda bez praktyk w płciowych
stosunkach,
zupełnie nie wyrobiona,
bała czy sprawdzi się w tych warunkach
ścieśniona i wystraszona.
On siłą wchodzi - już to widziała -
ona rozdarta krwią broczy.
Głaz gruchnął z serca, gdy wyszło na jaw
że Stach ten miał... wielkie oczy!
© Lee Therathka
Komentarze (24)
Humor pierwsza klasa. Pozdrawiam
Bardzo fajny, dowcipny wiersz, a wielkie oczy Stacha
powalające ha ha ha:))) Miłego dnia.
Kawałek historii na wesoło.Pozdrawiam serdecznie:)
Sympatyczny wierszyk bez większego znaczenia
strategicznego dla poezji. Rewelacji nie ma, ale źle
też nie jest.
Basiu, Zefirze, Ilono, Yvet - dziękuję za ciepłe
powitanie! pozdrawiam!
Wesoło i radośnie, pozdrawiam:)
:)
Dobre pozdrawiam
super wiersz uśmiałam się Pozdrawiam serdecznie:)witaj
na Beju