Ranek
Ranek…
Warstwa chmur przygasiła słońce
spowiła miasto mdłym światłem,
samochody suną ulicą
powoli…ospale…
Chodnikiem spieszą ludzie
zamknięci w sobie,
skoncentrowani na tylko sobie
wiadomym celu
Nagle rozbłysło słońce...
Nurzam się w jego blasku,
mając ochotę jednocześnie
śmiać się i płakać.
Błądząc po kolorowych
bezdrożach marzeń,
poczułam się kimś wyjątkowym
żyjąc chwilą,
nie chcę patrzeć w przeszłość,
czasami marzenia
są lepsze od rzeczywistości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.