Rano o czterech w południe o...
Nie udźwigniesz bryły świata, gdy ma się już lata, nie uczyniłeś tego za młodu, dziś szkoda zachodu Bolesław
Śmierć niczego nam nie wskaże
oczekujmy tego od życia
a najlepiej czytajmy to, co na życia
zegarze
biologicznym pisane
Rankiem, gdy w pełni sił i z głową w
chmurach
miłości spontanicznej aż za wiele
szafujemy nią, jak kadzidłem w niedzielę
W południe, ciała cieplutkie
ciągle pragnące, już się ukazują słowa
wiążące-
zaczyna się miłość od uczuć i słów
Gdy mija południe i
czas na południową drzemkę
miłość wyraża się przywiązaniem, szacunkiem
Gdy godziny dotykają nocy
miłość, szacunek, opieka w piękno się
jednoczy
Zgasły na niebie światełka fajerwerków w
rozbryzgu barw
życie ukazuje nam treść uczucia, co ono
jest wart.
Wieczorne wskazania i tykania zegara-
zaczyna się czas refleksji
życia podsumowania.
Mamy chwile dla siebie
czy myśmy kochali prawdziwie
czy nasza miłość była pisana patykiem na
niebie
Do siebie mówię i pytam
Nie potrafię tak jak wielu
zdefiniować uczucia miłości
bo to uczucie smakuje jak chleb
jak woda rzeką płynąca meandrem zawiłości
Nie przywołuję śmierci
jako tej co cokolwiek w doczesności
wskaże
bo ona właśnie uczucie wymaże
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
http://www.slonzok.mojezdjecia.net/blog/
Komentarze (4)
Hmm...zadumałam się.... pozdrawiam :)
Bolesławie wywołujesz refleksyjne obrazy
pozdrawiam
Refleksyjnie wzruszająco... Pozdrawiam Bolku
serdecznie ;))
Bo tego uczucia nie da się nie da się zdefiniować.
Miłego dnia