razem a jednak osobno
Nauczyłam Cie kochać
taką miałam nadzieje
lecz okazało się ze nie musiałam
przeciez nie chciałeś...
sprawiać ze noc staje sie dniem
dotykać gwiazd
obsypać srebrnym pyłem
serce tak kruche
otulać szalem namietności
powoli precztaczać krew
az staniemy się jednym
obdarowywac blaskiem drogoccennych
diamentów
pochdzacych z kopalni twych oczu
myslami byc zawsze obok
czytać z twych ust jak z otwartej księgi
magi zaklęć
sprawić ze cisza staje się muzką
a każde słowo wrwane niczym
z pozji Leśmiana,Baczynskiego
a złość i krzyk przerodzić w subtelny
uśmiech
nie musiałam
poniewaz ty to potrafisz okazać niestety
nie mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.