Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Reduta schizofrenika (masakra)

Mgnienie świecy, masakra
Pociąg, to on Mój przyjaciel
On ma duszę, jak okręt
jak skrzypce
i szeroka równina

Znowu narodziny chwili istnienia w życiu
nie chwili trwania, lecz chwili czystego istnienia
A jednak obręcze bólu i lęku trochę popuściły
A może właśnie się zacisnęły,
a ja widzę już nie rzeczy
a ich istnienie, widokówki, migawki
Moje istnienie też nie jest już dla mnie życiem,
a zjawieniem się krótkim ćmy lub motyla
na tle błyskawicy. Bez celu bez sensu.
Zabierzcie mi życie, a tą chwilę istnienia zostawcie

ciało wbite na pal Oczy poszły się wałęsać

Więc te przedmioty, ci zabójcy
wyrwali mnie z kontekstu i chcą
bym robił taniec, grę - ich szaloną grę
swym nie gotowym na nic opętanym nimi
umysłem w ciele wściekłego psa i glizdy
Przejęły mnie komputery, stada, noże,
kosiarki do trawy,
tłum śpieszący w metrze do pracy,
wyzwiska i odpowiedzi na nie

Ktoś włożył mi pistolet do ręki?
Co robić - przedmioty też pragną żyć

Czy to możliwe - jak symfonia z miliardów
przebić się okrętu ma powstać -
a wszystkie te przebicia są w pustkę
od pewnego czasu
Symfonia epileptyka, który nie pamięta wczoraj,
znów kac, znów mróz, znów brud
- Żyj dla piękna barbarzyńco -
woła nagą duszę wiatr,
a nosiciel ubrań i snów, czyli Ja
naprawdę nie wie jak znieczulić ciało
by gnać i gnać wypełniając
nieznaną ideę czasu przyszłego

Skoro już wszystko tak drży,
to zjawia się - to znika, to czekam
na zjawienie się dalekiej melodii wieczności
tła dla tkaniny zaczerpniętej z wód ognia
rozkładającego się porządku
podwaliny z poza czasu
Skoro już lampa stroboskopowa
widzenia filozofów i poetów miga
to zbierz się na odwagę, albo wybuchnij
i niech cię potem posprzątają

Obcość każdego przedmiotu
Przebicie w istnienie przemienia się
w trwanie bez powiązań,
w smar rozprowadzany przez prądy,
smar myśli i uczuć pozbawiony swego wnętrza,
bo wnętrze wypatroszono na wierzch
jak wnętrzności zwierzęcia i szuka się innego

Poszukiwany przewodnik i sieć i spokój
silna sieć szaleństwa i piękna,
bym nie wyrywał się już ze starego,
a wiódł nowe życie, które zabiłem
tą jedną butelką piwa - Bzdura!

Duszo prowadź! Ja przecież teraz już jestem w Tobie
Chcę czarów Ideały Śnijcie mi się!?

W imię czego mam wstać,
napoić konia W imię czego kosić trawę
W imię czego zrobić masakrę
Bezimienny dreszcz przyrodzenia
Dzida Boga - założenia,
ale czym jest sen, Bóg?
Nie umiem udzielić odpowiedzi
wewnątrz mej głowy
Cóż to za fuzja, jaki "nad"
Odnawiać ideały zdrowia, obowiązku i wyrzeczeń -
nie, to już dzięki Bogu niemożliwe
Chyba stanę się z czasem rośliną

autor

Belamonte

Dodano: 2009-06-30 19:06:50
Ten wiersz przeczytano 1044 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Toniczny Klimat Dramatyczny Tematyka Na dzień dobry
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

ula2ula ula2ula

to jak czekanie na Godota Rozmyślania na tle wydarzeń
gdy włączenie w bieg wymaga decyzji i tylko pragnień
wiersz dobry Podziwiam Pozdrowienia

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »