REFLEKSJE Z WYSTAWY LWÓW MIASTO...
Setki, tysiące fotografii to tego miasta
przerwana nić
Kto jeszcze dzisiaj tak potrafi przeżywać,
kochać, śpiewać pić
Co nam zostało z tamtych czasów; blade
wspomnienia, przeszłości czar
Dziś wykuwamy lepsze jutro, tylko czy
lepsze nie wiem sam
Tak by się chciało czasem kiedyś lwowskim
powietrzem pooddychać
Tylko czy ono jeszcze lwowskie, dzisiaj się
sam siebie pytam
Tysiące starych fotografii, jakiś dokument,
plakat, śmieć
A ja bym bardzo chciał, kochani, to cudne
miasto jeszcze mieć
Po Łyczakowie po spacerować
Tak jak batiary poszpanować
Napić się wina w cukierence
I tak po lwowsku klasnąć w ręce
Wesołej Lwowskiej Fali, tam gdzieś
posłuchać z uśmiechami
Miasto jest inne dzisiaj przecież, ale i
my już dzisiaj nie ci sami
Młodzi przeważnie na tych zdjęciach,
jeszcze nie wiedzą co ich czeka
Stalin tak mile się uśmiecha, Hitler przez
radio głośno szczeka
Sojusz Hitlera i Stalina
Ale to przecież nie ich wina
Sojusz szaleńca i wariata
Popsuje im najbliższe lata
Nie wiedzą ludzie lat trzydziestych
Jak to historia ich popieści
Jeszcze się cieszą życiem wiosną
Kochają się, dzieci im rosną
Taki jest Lwów na tej wystawie
Ja tego miasta nie znam wcale
Lecz swoim wschodnim sercem czuję
Że tamto miasto wciąż miłuję
Kocham tych ludzi, są mi tak drodzy
Dziś bardzo starzy, wtedy tak młodzi
Kocham to miasto tak bardzo cenne
I ono ciągle żyje we mnie
Warszawa 3 kwietnia 1991
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.