Reklamacja
Jak drzewo,
które rosło przez lata
Jak stal,
hartowana od zarania świata
Tak miłość ta...
Nie jest tylko lekkim powiewem
Raczej jak huragan
Co dzień porywa odnowionym zewem
I będzie tak trwała
Do skończenia żywota
Choć zdaje mi się jak ziębiąca słota
To przecież nie tak!
Dla mnie przekleństwo...
Miłość winna być
Jako błogosławieństwo!
I grzać w zimnie
W smutku pocieszać
Być inspiracją
A nie ciągle mieszać!
Proszę o wymianę
Zadowolę się naprawą...
Bo jestem zmęczony
Tą głupią zabawą!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.