Rewolucja
Głowy toczące się po bruku
rozszalałe ludzkie hordy
uwalniają krew na ulicach miast
o śmierci przybywaj!
ja z nożem w ręku
chowam się,
zaraz i mnie znajdą
i oddzielą mnie od ciała
wykastrują członki
we krwi pławią się
szaleńczy śmiech
czarny bełkot
zdobywają kolejne ulice
domy, osiedla i miasta
to już nie rewolucja!
to purpurowy armagedon!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.