ROBERT KUBICA ULEGŁ WYPADKOWI
Pędzę do przodu , uliczka wąska .
Skręć w prawo ,
Skręć w lewo .
Czuję się za kierownicą jak motyl
Na wietrze .
Huk, ciemno, wielki krzyk!
Czy żyję? Nic nie czuję..
Ból, zmiażdżony samochód .
Jak pudełko od zapałek .
Stan mój jest fatalny, nie mogę się
ruszać.
Skrzydła mam połamane .
Widzę światełko, promyk nadziei.
Ja żyję , mój pilot jest tylko lekko
ranny.
Jaka ulga .
Boże ratuj! Robert oddychaj ,
Nie zamykaj oczu!
Chyba jestem w niebie ,
Tylu lekarzy w białych fartuchach ,
Chyba śnię, ja żyję .
Co z moją karierą? Myśli nie dają spokoju
.
Tato, mamo.
Łzy ciekną po policzkach .
Dziękuję za pamięć i miłość ,
Bogu za ocalenie.
Robercie wszyscy trzymają za Ciebie
kciuki.
Koledzy , przyjaciele,
Wracaj jak najszybciej do zdrowia .
Unieś znów swe skrzydła zbolałe
Do góry .
Wróć w wielkiej chwale na tor.
Robercie Kubico wracaj do zdrowia jak
najprędzej, wróć na tor niepokonany,
zdobywaj medale , najpiękniejszy jest twój
uśmiech i siła woli .
Komentarze (3)
Dzis uslyszalam w radio radosna nowine.Robert
czuje sie juz lepiej i rusza dlonia.Powrotu do
zdrowia Zuchu!A Tobie autorze dziekuje za ten wiersz!.
piekny hołd dany Robertowi Kubicy ...z całym jego
komentarzem wypadku i szpitala ...ja trzymam za niego
kciuki bardzo ...jako jedyny polak w
F1......pozdrawiam ciepło
Wiersz wartościowy. Nie dlatego, że rajdowiec zawsze
musi się liczyć z ryzykiem wypadku ale dlatego, że
czuję w Twoich słowach głębokie współczucie dla
nieszczęścia, które dotknęło człowieka. Pozdrawiam Cię
serdecznie.