Rodzinny morderca
Miła rodzina jak każda inna
Tata, mama i małe dziecko
Niby zwyczajna sielanka rodzinna
Tylko piesek patrzy zbójecko.
Tylko na chwilę rodzice wyszli
Dosłownie sekundka- tak się mówi
A małe dziecko za nich nie myśli
I zaraz pies pod kołderkę nos wściubi.
I małe, niewinne dziecko uśmierca
I każdy krzyknie: cholerny morderca!
Wielka, rodzinna tragedia
Zaraz ogłoszą to w mediach.
Ostry bulterier o szczękach rekina?
Groźny rottweiler co wszystko połyka?
Tak to się widzi na ekranie i w prasie
A to zwykły kundelek, rodzinny
mieszaniec.
Jak to się stało?- rodzina pyta
I we łzach całe oczy zakrywa
Przecież był zawsze łagodny, kochany
A zachował się jakby był opętany.
A po tym głupiego psa już nie ma
W schronisku sam siedzi i łka
Rodzice też łkają przez swoją głupotę
Przynajmniej po dziecku jest kilka
pamiątek.
I chociaż w mediach tak dużo się słyszy
O tylu wypadkach takiego typu
Rodzice chyba nauczyć się nie mogą
Że nie zostawia się nigdy psa z dzieckiem
samego!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.