Na scenie
Stoję samotnie na scenie
Trzymam mikrofon w ręce
I choćbym do niego krzyczała
Nikt nie usłyszy, choć bardzo bym
chciała…
Cała sala jakby pusta
Tylko siebie widzę w lustrach
Powoli kotara opada w dół
Nikt nie widzi rozpędzonego pojazdu
kół…
Uciekam do garderoby myśli
Psychiczna udręka się ziści
Po czerwonym dywanie wychodzę
I sama po świecie błądzę…
autor
Justyneczka
Dodano: 2008-08-09 17:28:21
Ten wiersz przeczytano 772 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
w ciekawy sposób namalowałaś swój obraz wierszem..
samotność zostanie zastąpiona obecnością wielu
przyjaciół...tego życzę....
te rymy nieco zgrzytają,ale treść jest godna
pochwały.któż nie ma wrażenia, że nikt go nie słucha?a
wrażenie to jest na ogół bolesną prawdą.
głębokie podteksty w Twoim wierszu sieją niepokój,
samotność na scenie...interesująco.