Rok później
Pośrodku łąki drzewo samotne.
Towarzyszy mu inicjałów naszych rana.
W sercu tulą się do siebie
Tajemnicze literki...
Tylko mnie zwierzają się
Z sensu swego istnienia.
Ze łzami w oczach przytakuję,
Bo choć nie jesteśmy już razem,
Myślami powracam do tych chwil
paru, w których tu trwaliśmy.
Przekreślam serce, łamiąc paznokieć,
Połowę zostawiam, wciąż pragnącą
drugiej.
Wgryzam się mocno, spijam soki drzewa.
Łudząc się wizją owocu dojrzałego,
Suchy liść gładzi mnie po głowie.
Mały robak przygląda się ciekawie,
Syty i zadowolony.
Ja pewna, że to on zjadł moje marzenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.