Róża
Agnieszce
Ujrzałem kiedyś różę
rosnącą w ogrodzie,
piękniejszą od innych róż.
Czerwień jej płatków
była jak pocałunek
ukochanej dziewczyny.
Zapragnąłem ją zerwać,
by wziąć ze sobą
i cieszyć się jej pięknem.
Wyciągnąłem rękę,
ale ona
ukłuła mnie.
Ból i czerwona kropla krwi,
powiedziałem:
to zła róża.
Teraz wiem,
że to moja wina.
Takich róż jak tamta
nie zrywa się,
tylko patrzy przez chwilę i pamięta przez
wieczność.
Takie róże jak tamta
istnieją tylko po to,
by być nieosiągalne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.