Różaniec z szafirów
Kiedyś napisałam wiersz"Porzucone różańce".To różańce z rozbitych samochodów w składnicach złomu.
Miałam taki różaniec
wisiał u mnie na ścianie
pachniał smarami
szary, pokryty kurzem.
I już nie mogłam dłużej
wzięłam go w swoje ręce
przebierałam paciorkami
i nic więcej
No może tylko Zdrowaś...
gdzieś między myślami
Ojcze nasz... i Chwała...
i dziwna rzecz się stała
Różaniec rozbłysnął tęczowo
daję na to słowo
co prawda nie daję głowy
ale chyba jest on z szafirów
zwyczajnie szafirowy
Komentarze (23)
wszystko jedno jaki ten różaniec może być nawet
skorusowy tylko żeby kierowcy jeździli
ostrożniej...mniej będzie cierpienia...pięknie
piszesz...
dobry wiersz, "płynny" zmieniłbym tylko "swe"na
"swoje"
A może to aluzja? Do końca nie chwytam ale wiersz się
podoba.
Różaniec towarzyszy nam od dziecka do
śmierci.Szkoda,że tylko towarzyszy,korzystajmy z
niego,przynosi wiele dobrego.
Szafir? - To teraz cool na topie lakier
karoserii?Przebieraj, przebieraj jak punkt skupu we
flachach - może ci się trafi karoseria Maybacha!
Zaspałaś czy to ja wstałam wcześniej?Ale jesteśmy
blisko.Piszesz pięknie.Czekałam na Twój kolejny wiersz
z niecierpliwością.Mądry.Sprawił,że kolejny dzień
zaczynam z wiarą,że ktoś dotyka paciorków różańca i
może "gdzieś między myślami" jedną modlitwę ofiaruje
za mnie.Pozdrawiam słonecznie.
Różaniec, który ma ciągły kontakt z palcami nigdy nie
pokryje się kurzem, ma w sobie taką magiczną moc.
Różaniec tak wiele może, przynosi duszy spokój i
radość myślom ")